Zreszta sam sie o tym przekonalem kiedy bylem bardzo mlodym misjonarzem na poczatku mojej pracy misyjnej w Zambii. Slyszalem niekiedy glosy za moimi plecami: kto jego bedzie sluchac on moglby byc naszym synem, przeciez to jeszcze mlodzieniec. I widzialem ze nie mailem takiego szacunku jak inni duzo starsi wiekiem misjonarze. Oni byli bardzo mocno powazani chociaz czasami niczego szczegolnego nie robili w swojej pracy misyjnej. Dzisiaj bardzo duzo pod tym wzgledem sie zmienilo. Wszyscy maja wzglad na moje srebrne wlosy. Coz mozna zrobic od lat juz tutaj utarla sie taka tradycja, ze wiek sie bardzo mocno liczy i jego nalezy szanowac.
Tydzien temu w niedziele po poludniu pojechalem po pozwolenie na lapanie rybek i na safari na poniedzialek. Czasami gdy mamy sporo owocow w naszym ogrodzie to im zawoze maly woreczek. Bardzo sie ciesza i ja tez ciesze sie, ze nie marnuja sie w naszym ogrodzie. Zazwyczaj jest tam jeden lub dwoch oficerow i daje ktoremus z nich. W ostatnia niedziele zastalem tam dosc spora grupke. Pozdrowilem ich ladnie i widzialem, ze oczy wszystkich byly na moim woreczku. Kazdy chcialby dostac jak najwiecej. Zapytalem kto tutaj jest najwazniejszy wsrod nich? Szybko prawie wszyscy wskazali na najstarszego wiekiem. A ten co mial najwiekszy stopien w ich randze byl chyba najmlodszy z nich wszystkich. Nie dawal on szybko za wygrana i powiedzial, ze ja tutaj powinienem byc najwazniejszy bo moj stopien oficerski jest najwyzszy. Wszyscy serdecznie sie rozesmiali. Szybko wpadlem na pomysl i zawolalem tego najstarszego wiekiem, zeby stanal obok najwyzszego ranga. I poprosilem ich, zeby jednoczesnie otrzymali moj woreczek. Ponownie wszyscy radosnie sie rozesmiali. I w ten sposob zostawilem z nimi moj woreczek. A co pozniej sie stalo to juz nie moj biznes. Niechaj sie dziela wedlug ich uznania.
Podobna sytuacje widzialem w naszym wiezieniu. Kilka lat temu kilku mlodych oficerow salutowalo wedlug rangi starszym oficerom i wszyscy byli zadwoleni. Niedawno dwoch z tych mlodszych skonczylo pewne studia i otryzmalo dosc wysoki awans. W tej sytuacji role musialy sie zmienic. Teraz ci starsi wiekim musieli salutowac starszym ranga, ale o wiele mlodszym wiekiem. Widzialem jak robili to z nie najwieksza radoscia. Ale nie mieli wyboru. Kilka razy zazartowalem sobie z nich. Bo moja ranga jako kapelana jest ponad nimi. Ani oni nie musza mi salutowac, ani tez ja im nie oddaje zadnych honorow. Czasami tylko zartobliwie im salutuje, co wywoluje salwe smiechu. Moga wiec sobie pozwolic na takie zarty. Pytam ich: „jak to wy tacy starzy wiekiem i salutujecie waszym synkom”? Mowia Ojcze coz mozemy zrobic takie jest zycie. Nasza tradycja tutaj powli zanika. I podejrzewam, ze coraz szybciej badzie zanikac, bo mlodzi ludzie dzisiaj maja coraz mniej szacunku do starszych.