
Zazwyczaj kiedy gramy w pilke to na boisku wolaja do mnie „Father”, czyli „Ojcze”, abym podal, czy przyspieszyl i temu podobnie. Niekiedy ten zwrot wyrazaja w miejscowym jezyku i to wychodzi dosc skomplikowane. W ich jezyku to znaczy Ojcze podaj, a w innym europejskim „Ojcze przespij sie z kobieta”. Dlatego nie podaje pilki i szybko odpowiadam, ze przeciez jestem Ojcem i nie moge. Wszyscy sie smieja i gra idzie dalej.
Innym razem dosc czesto wolaja Father, father. Dziwie sie dlaczego, bo przeciez nie mam pilki, a oni wolaja jakby do mnie. Czyzby jakis inny jeszcze ksiadz byl na boisku? Nieco pozniej zorientowalem sie, ze inny oficer mial przezwisko „Father” i tak go wolali. A ze czesto mial pilke to wielkorotnie „father” pojawialo sie na ich ustach.
Kiedy nasi pilkarze zdobywaja bramki to jest prawdziwa radosc wyrazana we wspanialych tancach. Natomiast gdy boisko jest w poblizu baru to zdobywca gola biegnie do baru na szybkie piwko. Gdy po pierwszym przechodzi do drugiego i nieco dluzej nie wraca na boisko to inny go zastepuje i nikt sie tym nie przejmuje. Czy to nie spontaniczne i pelne radosci?