Pare miesiecy temu bylem sam na safari, lowilem rybki idac wzdluz rzeki. Szla za mna duza gromadka babonow. Byly raczej przyjazne, wiec nie przejmowalem sie nimi zbytnio. Nie wiem jakie mialy plany, bo nie mialy wedki. Doszedlem do miejsce gdzie byla mala rzeka do przekroczenia, ponad nia lezalo duze drzewo. Usiadlem obok i zmienialem blache. Jeden z wiekszych babunow podszedl do lezacego drzewa poparzyl na mnie, przekroczyl rzeke po tym drzewie i wrocil z powrotem patrzac na mnie. Odszedl deczko na bok i bacznie mnie obserwowal. Gdy po drzewie przekroczylem rzeke to narobil halasu do swoich kolegow. Chyba sie ucieszyl, ze mi pokazal sposob na przekroczenie rzeki.
A tydzien temu jeden z naszych babunow w sasiedniej wiosce gdzie jest duza stacja rozdzielcza obok wodospadow dostal sie do glownej sieci i postanowil zrobic troche porzadku. Zaczal obsugiwac kanaly zasilajace cale miasto. W krotkim czasie caly Livingstone byl bez pradu, a babun bylo mocno przestraszony, i troche sparalizowany pradem, ale przezyl i zdobyl nowe doswiadczenie. Zostal bardzo popularny, bo wiadomosc o tym rozeszla sie po swiecie. Widzialem go nastepnego dnia na BBC. Mowili jakie zdolne sa Babuny w Zambii.
W tej samej miejscowosci gdzie znajduje sie elektryczna stacja rozdzielcza mamy kapliczke dojazdowa z naszej katedry. Czasami tam jezdze na Msze w niedziele. Tam Babuny nawet wchodza do srodka kosciola, aby posluchac kazania. Sa bardzo wyksztalcone, i maja „jakiegos chrzesicjanskiego ducha w sobie”. Kilka lat temu niedaleko od naqszej kaplicy kobieta podlewala warzywa wezem. Babun ja obserwowal. Na chwile zostawila weza i weszla do domu. W tym czasie on wzial weza z woda, najpierw napil sie wody, a pozniej zaczal podlewac warzywa, I to za darmo. Bo wiekszosc naszych ludzi to zrobi, ale za mala oplata.
W poblizu tego miejsca jest przejscie graniczne do Zimbabwe. Tam babuny sa bardzo popularne, konfiskuja jedzenie i sprawdzaja paszporty. Gdy ludzie wracaja z zakupow z Zimbabwe i stawiaja bagaze na podlodze przy okienku, aby pokazac paszport do kontroli w tym wlasnie momencie babuny chwytaja bagaze i uciekaja na drzewo, tam wybieraja co im sie nadaja, a co nie to zwracjaa na ziemie. Szczegolnie nie lubia roznego rodzaju proszkow i mydelek. Uzywaja naturalnych srodkow. Pewna pani nawet nie zdazyla wyjac paszportu i juz nie bylo torebki. Babun sprawdzil jej paszport na drzewie i zwrocil na ziemie. Nie mial problemu, zeby mogla przekroczyc granice.
Jezeli ktos odwiedzil nasze wodospady pare lat temu zrobi to dzisiaj, to ogromnie sie zdziwi, jak bardzo mocno nasze Babuny sie zmienily. Obecnie sa bardziej przebiegle i agresywne, walcza o swoje malpie niepisane prawa tuz obok przepieknych wodospadow. Dominuja one coraz bardziej nad turystami. Niektorzy turysci je karmia uzywajac zoltych torebek z duzego marketu. A kiedy innym razem inni turysci ida z taka torebka to Babuny atakuja torebke. Turysci sa bezradni. Kilka miesiecy temu poszedlem nad wodospady, aby zabawic sie z Babunami. Otwarcie nioslem zolta torebke w ktorej mialem tylko kilka kamieni. Nawet nie podbiegly do mojej torebki, no odleglosc wyczuly, ze tam nic nie ma dla nich.
Nasze Babuny sa nadzwyczaj przebiegwe i na swoj sposob madre. Niektorzy mowia, dlatego sa podobni do nas i prawdopodobnie od nich pochodzimy. Na co ja bardzo szybko odpowiadam. Jezeli twoi pra, pra, pra pradziadkowie byli Babunami to Szczesc ci Boze. Co do mnie to jestem pewien, ze moi rodzice, dziadkowie i pra, pra, pradziadkowie byli normalnymi ludzmi stworzonymi na Boze podobienstwo. I co do tego nie mam zadnych watpiwosci nawet przy calej ich przebieglosci.