Od trzech dni jestem w Kanadzie w ramach mojego programu szabatowego, czyli Swieta Bozego Narodzenia i Nowy Rok spedzam we wspolnocie werbistowskiej, a wlasciwie jestem na parafii prowadzonej przez Werbistow. Jest to parafia bardzo kolorowa, czyli jest duzo roznych narodowosci z przewaga Portugalczykow i Wlochow. Wlasnie od dwoch dni posluguje Wlochom. Mialem juz pogrzeb troche po wlosku, troche po angielsku, i zaczalem Msze Swiete odprawiac po wlosku. Oczywiscie moj wloski nie jest az tak dobry, musze go odswiezac i nieco uczyc sie na biezaco. W porownaniu do Afryki jest tutaj inny klimat swiateczny. Juz od dwoch tygodni wszystkie choinki sa udekorowane,jak tez domy na zewnatrz, wieczorem wyglada tak jak u nas na wigilie na ulicach. Oczywiscie o sklepach sie nie mowi. Powoli robi sie mrozno, na Swieta chyba bedzie bialo, a chcialbym poraz kolejny od wielu lat miec Swieta na bialo. Po Nowym Roku jade do Londynu – miasto w Kanadzie, gdzie zaczne moje kursy i bede do konca kwietnia, a pozniej prwdopodopdobnie male wakacje – na dwa tygodnie i powrot do Zambii. To taki program na najblizsza przyszlosc. Zapowiadaja sie mi dobre kursy, a tego potrzebuje po tylu latach pracy w Afryce. Pewnie bedziemy w kontakcie.
Comments are closed.
|
|