
i w zależności, jaki ruch panuje taka jest kolejność. W Polsce i w krajach o ruchu prawobrzeżnym pierwszy z prawej ma prawo pierwszeństwa, a w Zambii
i w wielu krajach angielskojęzycznych, czyli po kolonii angielskiej obowiązuje ruch lewobrzeżny, czyli pierwszy samochód z lewej ma prawo pierwszeństwa. Jednak tutaj nie zawsze jest to takie oczywiste. Często ja mogę mięć pierwszeństwo, ale mój sąsiad może o tym nie wiedzieć, dlatego lepiej z lekka przeczekać. A szczególnie w nocy, po kilku głębszych to ma pierwszeństwo ma ten, kto szybszy, albo, kto ma silniejsze zderzaki. Mamy w Zambii tez takie drogi, gdzie znajdują się w piachu przejazd po 30-50 metrów tylko dla jednego samochodu. Wtedy normalnie ustępuje drogi ten, który później dojechał do tego miejsca, czyli przejechał mniejszy odcinek drogi dla jednego samochodu. Zdarzyło się pewnemu misjonarzowi, ze prawie przejechał już taka droga, a z drugiej strony samochód wjechał tylko 2-3 metry i nie chciał ustąpić drogi. Przez ponad 5 minut wykrzykiwali na siebie, ale bezskutecznie. Wówczas misjonarz chyba nerwowo nie wytrzymał, wysiadł ze swojego samochodu i podszedł do tego kierowcy, aby mu logicznie wytłumaczyć. Wtedy on spokojnie powiedział, „wiesz Ojcze mój wsteczny bieg nie działa, dlatego nie mogę cofnąć się”. Na co misjonarz, to czemuś od razu tego nie powiedział...
Kilka dni temu idąc na safari wzdłuż Zambezi i łapiąc rybki, zostałem zatrzymany przez safari obsługujące lwy. Z daleka mnie dostrzegli i mówią, żebym zawrócił. Zdziwiłem sie, dlaczego to właśnie ja mam zawrócić, przecież to są drogi równorzędne
i przepisowo ja mam pierwszeństwo., Bo kiedy tam przechodziłem to był czas, w którym normalnie nie ma safari
z lwami. Poza tym w tamtym kierunku były cara lepsze miejsca na polowy. Facet próbował mnie przekonać, ze to zdarzyło sie wyjątkowo, dlatego ze akurat maja trening dla lwów. Pomyślałem pewnie jeszcze lwy nie przerabiały lekcji z pierwszeństwem na drogach równorzędnych i Bedzie lepiej jak ja ustąpię. Zapytałem tylko ile czasu zajmie im to przejście, odpowiedział około 15 minut. Posłusznie wycofałem sie ustępując drogi nieznającym pierwszeństwa. A kiedy droga była wolna dalej radośnie konynuowalem moje safari. Na szczeście w tym dniu nikt więcej, ani słoń, ani bawół nie wymusili pierwszeństwa drogi.