Kilka dni temu jeden z chłopaków z mojej grupy powołaniowej powiedział mi podczas pracy w naszym ogrodzie: „Ojcze napiszmy razem książkę”. Zapytałem, jaką. On mówi Ojciec jest dobrym Samarytaninem a ja tym, któremu ojciec pomaga, wiec ja będę Ojcu dostarczać materiałów, a Ojciec będzie pisać. Zapytałem wtedy, a kto nasza książkę będzie czytać: uśmiechnął się sie serdecznie i mówi, ze Beda tacy. Jest to fajny chłopak z naszej grupy, w której jest ich około 30. Jemu pomagam w opłacaniu szkoły, a on w miarę możliwości i dowód wdzięczności czasami wykonuje małe prace przy naszym domu.
Tak czy inaczej nalewno swoim życiem pisze książkę, jedni ja chętnie czytają, bo są moimi przyjaciółmi, inni z mniejszym zainteresowaniem, bo ich ona mniej interesuje, bo może moja praca misyjna nie zawsze do nich trafia. Cóż każdy jest inny i każdy pisze inna książkę.