Kiedy przyjezdzam do Polski na wakacje po trzech latach jezdzenia w ruchem lewostronnym, to ponownie zaczynam samodzielna nauke jazdy samochodem, i to samo nastepuje gdy wracam po urlopie do Zambii. Tylko wtedy po zaledwie trzech miesiącach jezdzenia w ruchu prawostronnym ten powrot jest szybszy.
Na początku wakacji w Polsce miało miejsce kilka dość humorystycznych sytuacji na drodze, na szczęście wszystkie skonczyly się bezpiecznie dla obojgu stron.
Pewnego wakacyjnego dnia poznym popołudniem jechałem odwiedzić moich znajomych, na dość dużym luku gdzie predkosc obowiazywala do 30km/godz, jechałem po lewej stronie jezdni bo tak było bliżej i poczułem się jak w Zambii, z przeciwnej strony jechal samochod po prawej stronie, czyli był na moim pasie jazdy. Zatrzymalem się i mu pokazuje, aby przejechal na druga strone drogi, on zrobil to samo i mowi, ze to ja mam przejechać na druga strone. Po krótkiej chwili zorientowałem się, ze to nie Zambia i szybko zjechałem na druga strone drogi przepraszając faceta. Ten pewnie pomyslal sobie co to za „dziwak”.
Innym razem wyjechałem od znajomych na trase szybkiego ruchu, jechala ze mna moja znajoma. Dosc radośnie rozmawialiśmy i ja pojechałem prosto na lewa strone jezdni. Ona tego nawet nie zauwazyla, ale gdy z przeciwka pokazaly się na tym samym pasie inne szybko jadace samochody ona az wykrzyknela: „co ty robisz? Jak to jade?” Zdazylem jednak zjechać na czas na wlasciwy pas jezdni.
Pewnego dnia wyjezdzalem od mojej siostry na dość szybka droge i prosto na lewa strone. Szybko powrocilem na wlasciwy pas. Oni to zauważyli i później się smieli ze mnie.
Te zmiany maja to do siebie, ze na skrzyżowaniach i na rondzie trzeba dobrze zastanowić się kto ma pierwszeństwo. Także po biegi siegam niewlasciwa reka i tam, gdzie ich niema, również zamiast kierunkowskazu wskakują wycieraczki, albo cos innego. A gdy wsiadam do samochodu to ide od strony pasażera.
To takie jak dotychczas radosne doświadczenie, ale musze uwazac, bo kiedyś ta radość może być krotka…