Wysokie figury Chrystusa mozna spotkac w wiekszych miastach w Brazylii i w innych krajach Ameryki Poludniowej. Po Brazylii kolejnym krajem znanym pod tym wzgledem jest Urugwaj. W Europie jest nieco mniej takich miejsc. Chociaz w ostatnich latach na czolowe miejsce wysunela sie Polska. Pod tym wzgledem mamy w Polsce ludzi bardzo mocno podzielonych co do opinii na temat stawiania wysokich figur Chrystusa Krola. Jedni uwazaja, ze przez to wyrazimy nasza ogromna wiare w Chrystusa, inni sa zdania, ze Chrystus ma krolowac w naszych sercach.
Odpowiedz na to pytanie: kto ma racje nie jest latwa i jednoznaczna. Nie tylko w Polsce, ale i u nas w Zambii, i pewnie w wielu innych miejscach na swiecie. Zwlaszcza tam, gdzie ludzie stawiaja siebie w miejsce Chrystusa.
W Zambii kazda wioska ma swojego szefa,ktoremu podlegaja i ktorego sie sluchaja. Oprocz tego kazdy szczep ma swojego krola. A pewne regiony maja wielkich ranga krolow, ktorym podlegaja inni mniejsi krolowie. Ma on ogromna wladze. Ludzie go sie boja i wielka czesc mu oddaja. Takze taki krol do dzisiaj decyduje o wielu rzeczach w swoim regionie. Mamy wiec w Zambii ziemie, ktora nelezy do panstwa i ziemie, ktora nalezy do krola. Na ziemi krola rzad nic nie moze robic. Jezeli chce cos tam wybudowac to musi prosic o pozwolenie od krola. Krol moze sie zgodzic, ale nie musi. Moze tez dac ziemie w takim miejscu gdzie rzadowi nie bedzie odpowiadac. W jednej naszej misji kilka lat temu krol nie pozwolil na powstanie oficjalnych budynkow rzadowych z roznymi biurami w poblizu jego krolestwa w centrum duzej wioski. Powstaly one 20 kilometrow dalej. Teraz gdy ludzie chca cos zalatwic to musza isc do tych urzedow 20 km w jedna strone i 20 z powrotem. Pewnie za kazdym razem po drodze chwala madrosc swojego krola.
W innej naszej misji jest krol z wilkim powazaniem. Nawet zanim zostal krolem byl w nizszym seminariu. Pozostal katolikiem z roznymi przerwami. Dawniej przychodzil do kosciola katolickiego. Ciekawe wydarzenie mialo miejsce na zakonczenie roku liturgicznego w uroczystosc Chrystusa Krola ponad 20 lat temu. Misjonarz z Filipin odprawial Msze Swieta w ta niedziele. Jak zwykle krol wioski nieco sie spoznil i przybyl w czasie kazania. Misjonarz mowil kazanie o Chrystusie Krolu. I wtedy powiedzial, ze tylko Chrystus jest prawdziwym Krolem. Nie ma innych krolow. Inni tylko udaja, ze sa krolami. Na te slowa krol wioski bardzo sie zdenerwowal i wyszedl z kosciola. Nie chodzil do kosciola przez dwa lata, czyli do czasu opuszczenia wioski przez tego misjonarza. Nowy misjonarz musial go przeprosic i pokazac mu, ze on tez jest krolem. Obecnie jest ponownie katolikiem i chodzi do kosciola.
Kosciol katolicki i inne koscioly podobnie nie maja latwego zadania jak ludziom wytlumaczyc, ze najwazniejszym Krolem jest Chrystus. To tylko On moze nas zbawic. Dla ludzi liczy sie wielka wladza tutaj na ziemi. Ten rozdzwiek jest bardzo trudny do pokonania. Mozna powiedziec Ewangelia Chrystusa Krola dotarla teoretycznie do ludzi, ale nie praktycznie.
Kilka lat temu byla otwierana nowa parafia na terenie innego dosc znanego krola. Na te uroczystosc byl zaproszony biskup, oczywiscie krol miejscowy i inny krol z innego terenu na ktorym dany misjonarz dawniej pracowal. Byly bardzo duze przygotowania do tej uroczystosci. Parafianie chcieli, aby wszystko wypadlo jak najpiekniej. Ludzie zrobili co mogli, ale wyszlo jak wyszlo.
Uroczystosc rozpoczela sie uroczystym wejsciem Biskupa z ksiezmi i ministrantami. Przed nimi dziwczynki pieknie tanczyly i chor wspaniale spiewal. Biskup szedl w pelnej glorii jako Krol reprezentujacy Chrystusa. I wszystko wygladaloby wspaniale, gdy nie inni krolowie, ktorzy nieco sie spoznili na te uroczystosc. Po 30 minutach od rozpoczecia uroczystosci przybyl w swojej eskorcie krol danej miejscowosci. Wowczas wszyscy ludzie miejscowi opuscili Msze Swieta i poszli go przywitac. Po wielkim zamieszaniu Biskup konynuowal Msze Swieta. Pewnie wtedy wszyscy mysleli, ze teraz juz nic nie zakloci pieknej uroczystoci. Niestety po kolejnych 30 minutach przybyl inny krol z dawnej misji tego misjonarza. A na te uroczystosc byl rowniez zaproszony chor z dawnej misji. Na wiesc, ze ich krol przybyl caly dawny chor bardzo szybko wyszdl z kosciola, zeby przywitac krola, oddac mu poklon i wprowadzic go uroczyscie do kosciola. Kolejny raz Biskup czekal, az cale uroczystosci tradycyjne sie zakoncza. Na szczescie zaden inny krol nie przybyl do konca uroczystosci Mszy Swietej. Jednak pozostalo bardzo wazne pytanie, kto byl prawdziwym Krolem w czasie tej calej uroczystosci? I ile jeszcze czasu musi uplynac, aby Chrystus byl prawdziwym Krolem w ich zyciu i w ich serccach. Coz ewangelizacja ciagle trwa.