Przed Swietami Bozego Narodzenia pojechalismy z grupa biblijna do poprawczaka. Kupilem duzo malych buleczek dokladnie wyliczajac na wszystkich. W tym czasie bylo ich 178. Jednak tego dnia czesc miala inne obowiazkowe zajecia i nie mogla przyjsc na nasze zajecia. Jedni poszli do szkoly, inni musieli isc na zajecia praktyczne ze spawania itp. Oni mieli tylko regularne posilki, ktore nie zawsze byly regularne.
Pozostale buleczki polozylem na stole, gdzie lezaly rowniez Biblie i inne ksiazki biblijne, ktore dla nich prezentowalismy. Szybko zauwazylem, ze wzrok wszystkich byl skocentrowany nie na Biblii tylko na buleczkach. Postanowilem to skrupulatnie wykorzystac. I im powiedzialem, ze w czasie wykladow od czasu do czasu beda pytania na temat Biblii, a szczegolnie materialu im przedstawianego. Wszyscy jeszcze bardziej skoncentrowali sie na naszych wykladach. Koncentracja byla super. Kiedy padalo pytanie to odrazu prawie wszyscy mieli rece w gorze, bo jezeli ktos nawet nie wiedzial to zgadywal i czasami mu sie udawalo. Smieszniej bylo gdy zapytany z podniesiona reka prosil o powtorzenie pytania. Takiej opcji nie bylo i to wywolywalo glosna salwe smiechu. Nie zawsze odpowiedz byla pelna, wtedy dzielilismy buleczki na polowe. Za chwile druga polowka trafiala do kogos innego wtedy poprzednik oastro mierzyl go swoim wzrokiem, bo powinna ona trafic do niego.
Pod koniec dnia prawie wszystkie buleczki byly zjedzone. Rowniez my jako wykladowcy staralismy sie, aby one pozostaly do konca wykladow, aby nie stracic ich tak cennej uwagi. Tego dnia ktos mogl zmienic slowa Pisma Swietego i powiedziec: „niektorzy zyja buleczkami i Slowem Bozym”.