Zazwyczaj pojawiaja sie na moim blogu sytacje humorystyczne, ale prawdziwe.
Ten artykul wyjatkowo bedzie bardzo smutny na temat ludobojstwa.
W ostatnim czasie mialem okazje odwiedzic Rwande, aby poznac tam ich sposob na pojednanie po krwawej wojnie lodobojczej. Mialo to miejsce kilka razy w historii Rwandy. Juz do krwawych starc dochodzilo na poczatku wieku 20-tego, pozniej w latch 50-tych, 60-tych, 70-tych az nastapila krwawa rzez w roku 1994 kiedy w ciagu trzech miesiecy zginelo ponad milion ludzi. Glownie sa oskarzeni Hutu o zabijanie Tutsi, ale Tutsi takze mordowali Hutu. To nie bylo zwykle zabijanie tylko mordowanie w przerozny wyrafinowany sposob. Ludzie zywi ze zwiazanymi rekami i nogami byli wrzucani do rzeki, innym wiazano i zakladano worek plastikowy, a nastepnie zostawiano na sloncu az do smierci meczenskiej, inni byli katowani maczetami, obcinano im jedna czesc cialo po drugiej az do umarcia. To tylko kilka przykladow jak okrtuny moze byc jeden czlowiek dla drugiego.
O tym slyszalem w roku 1994 z dosc daleka i probowalem to sobie wyobrazic, jak to sasiad mordowal swojego sasiada. Ludzie zyjacy w przyjazni nagle zapalali do siebie wielka nienawiscia. Dziennie ginelo okolo 10,000 ludzi na obszarze kraju 15 razy mniejszego niz Polska. Gdzie mozna bylo pochowac tyle cial?
Do dzisiaj kosci i czaszki ludzkie mozna znalezc w wielu miejscach w calym kraju. Krzyze i groby widac prawie wszedzie. Koscioly gdzie howli sie ludzie zostaly zamienione na rzeznie, gdzie niekiedy 20, 30 tysiecy ludzi zostalo wyrznietych. Odwiedzilismy kosciol katolicki w ktorym schowalo sie ponad 25 tysiecy ludzi i wszyscy zostali tam zabici, Pozostala wielka sterta ubran butow, kupa kosci i czaszek, kilka glebokich grobow, nadal krzyz wisi na scianie, stoi oltarz, jest sporo trumien zaladowanych czaszkami i kosciami. Widok nie do opisania, to trzeba zobaczyc, aby moc sobie nieco wiecej wyobrazic co moglo dziac sie tam w ciagu kilku dlugich godzin zabijania i katowania ludzi.
Byly miejsca w Rwandzie gdzie w tym czasie byli obecni zolnierze Narodow Zjednoczonych, ktorzy tylko patrzyli bezradnie, wojsko miejscowe zaczelo akcje powstrzymywanie dopiero po trzech miesiacach, caly swiat o tym slyszal i na to patrzyl.
Ludzie pytali sie i do dzisiaj pytaja jak do tego moglo dojsc w kraju gdzie bylo ponad 90% Chrzesciajan, i gdzie byl Bog w tym czasie?
Bog byl z tymi ludzmi, dal im wolnosc, dal im rozum i duzo darow, ktore zostaly uzyte przeciwnie do zamierzenia Bozego. Bog nawolywal do pokoju przez Maryje. Juz w roku 1981 Maryja objawila sie dziewczynom w miejscowej szkole nawolujac do nawrocenia, do modlitwy do pojednania. Nikt nie wierzyl tym dziewczynom, uwazano je za nawiedzone. Mowily one, ze Maryja im mowi, ze jezeli ludzie sie nie pojednaja to bedzie bardzo duzo krwi. I tak sie stalo. Dopiero po wojnie uwierzono tym dziewczynom. I te objawienia uznano oficjalnie za pochodzace od Boga. Rzym to oficjalnie zatwierdzil. Bog tam byl i przemawial do ludzi, tylko nikt nie sluchal jego glosu i dlatego doszlo do takiej masakry. Po drugiej wojnie swiatowej mowiono nigdy wiecej takiego ludobojstwa, kolejne przyszly na Balkanach w bylej Jugoslawi, i w tym samym czasie w Rwandzie. Po Rwandzie ponownie mowiono nigdy wiecej nie mozna doposcic do tak okrotnej rzezi ludzkiej. A co mamy obecnie w Syrii, Kongo, Nigerii i innych kilku miejscach. Co robi Bokoharam, czy ISIS z fanatycznymi Muzulmanami? Gdzie jest Bog? Kiedy byla rzez w Libii kilka lat temu wtedy mozna bylo uslyszec ze strony zolnierzy Kadafiego: „w imie Allacha i padaly strzaly” podobnie ze strony rebeliantow: „w imie Allacha i rowniez padaly strzaly: Ktos moze zapytac po ktorej stronie byl Allach, czyli Bog? Ktos dal zartobliwa odpowiedz: „chyba Allach byl w pocisku..”