W Polsce w ostatnich latach po otrzymaniu 500 dodatkowych zlotych na dziecko podobno populacja Polski szybko sie poprawila. Tylko czy te pieniadze musza byc bodzcem do tego, zeby miec jedno czy dwoje dzieci wiecej. Wedlug mnie to moze byc pomoc i dobrze, ze ona jest lecz nie powinien to byc glowny powod do powiekszania rodziny. Zasadniczo wiadomo jest, ze w rodzinie gdzie jest tylko jedno dziecko nie ma ono zadnych relacji do braci czy siostr i wzrasta samodzielnie ksztalcac w nim automatycznie wiele elementow egoistycznych.
Wcale nie znaczy,ze nalezy pojsc na calego za slowami Pisma Swietgo: „rozmnazajcie sie i zaludniajcie cala ziemie..”. Nie nalezy brac tych slow doslownie i na nich tylko bazowac liczbe dzieci w rodzinie. Latwo jest splodzic nawet dzisiecioro dzieci lecz o wiele trudniej jest je pozniej wychowac na wspanialych ludzi.
W Zambii przez wiele pokolen rodziny byly bardzo wielodzietne. Rzadko mozna bylo spotkac rodzine z pieciorgiem dzieci. Zazwyczaj rodzina monogamiczna miala ponad 10 dzieci, a poligamiczna 20 i wiecej. Wiele przyczyn skladalo sie na taka sytuacje: duza smiertelnosc dzieci, male aspiracje zyciowe, ogromny status rodziny wielodzietnej w danym spoleczenstwie i wiele innych przyczyn. Ja czasami zartobliwie dodaje: tam gdzie nie bylo telewizji, Internetu, albo kocow bylo zamalo, wiec trzeba bylo znalezc jakas rozrywke i radzic sobie w porze zimnej trawajacej czasami kilka miesiecy. Ta moja przyczyna zazwyczaj wywoluje wiele smiechu i radosci. Ludzie dokladnie wiedza, ze byc moze cos w tym bylo.
W ciagu ostatnich 10-15 lat sytuacja bardzo mocno sie zmienila. Ludzie maja wieksze aspiracje, zeby ich dzieci mogly skoczyc jakies Studium, a jeszcze lepiej studia, ktore sa bardzo drogie. Wowczas przy mniejszej liczbie dzieci szanse sa wieksze. Oczywiscie opieka lekarska bardzo mocno sie poprawila i juz nie ma tak wielkich obaw o smiertelnosc dzieci. Coraz wiecej rodzin coraz powazniej bierze pod uwage sytuacje ekonomiczna kraju, a ta nie wyglada najciekawiej. Mimo wszystko nadal jest sporo rodzin wielodzietnych, ktorzy nie patrza na zadne przyczyny tylko nadal zyja swoja tradycje, ktora mowi: „Rodzina ma byc wielodzietna i tyle, a o to co bedzie jutro nie ma co sie martwic, niech nasze dzieci o to sie martwia”.
Nie tak dawno jeden z naszych ksiezy z Wietnamu opowiedzial nam dosc ciekawa historie. W pewnej rodzinie wietnamskiej bylo juz 11 dzieci, rodzice kazdego roku przyprowadzali nowego dzieciaka, chociaz byli juz blisko 60-tki. Jeden z ich synow zostal ksiedzem. Postanawil dokonac separacji swoich rodzicow. Powiedzial im, ze tych dzieci juz wystarczy, bo kto sie nimi zajmie na stare lata. Rodzice poslusznie zamieszkali w dwoch oddzielnych miasteczkach. No i w kolejnym roku juz nie bylo 12 apostola. Widac sa rozne sposoby na zmniejszenie populacji rodziny.