W czasie naszej ostatniej wyprawy z chlopakami zanocowalismy w pieknej chatce przy rzece. Cudowne miejsce, nawet z mozliwoscia kapieli i podziwianiem ladnych widokow. W oddali byl widac piekny maly wodospad i przy nim kilka hipopotamow i krokodyli. Pelni entuzjazmu wieczorem przy ognisku chlopaki mi mowia, ze tutaj ojcze to mozemy nawet zostac na tydzien. Tutaj jest wspaniale, cudowne miejsce. Szybko odpowiadam dlaczego nie, tez mi sie tutaj podoba. Zostajemy tutaj na kilka dni, ale pod jednym warunkiem, ze sami zatroszczycie sie o jedzenie, bo mielismy jedzenie tylko na dwa dni. Szybko im miny sie zmienily i to jakze piekne miejsce stracilo na atrakcyjnosci.
W drodze powrotnej ponownie zatrzymalismy sie w pieknym miejscu gdzie byla wspaniala okazja do kapieli. Kapalo sie tam bardzo duzo ludzi i sporo ladnych dziewczyn w bardzo skromnym ubraniu. Ponownie chlopaki mowia do mnie: ojcze tutaj takze chcielibysmy zostac na dluzej. Mowie, ze wiem dlaczego? Bo widze jak czesto spogladacie na ladne dziewczyny. Dlatego gdybysmy zostali tutaj dluzej to najprawdopodobniej niektorzy zostaliby na dobre. I wtedy co powiedzialbym waszym rodzicom... Byly tylko usmiechy, bez odpowiedzi.
Podobnie sytuacja wyglada podczas roznego rodzaju seminariow i workshopow. Udany seminar to nie taki gdzie sa wspaniali wykladowcy i program jest doskonale przygotowany. Jakosc wykladow nie jest tak wazna jak ilosc i jakosc jedzenia. Kiedy wszyscy maja jedzenia i picia pod dostatkiem to zawsze seminar jest udany i proponuja jak najszybciej kolejny workshop. Wszystko zalezy od tego co dla kogo jest najwazniejsze.