Romek Janowski SVD Misja w Zambii
  • Życie w misji
  • Radość życia misyjnego - Blog
  • O Ojcu Romku SVD
  • Rok szabatowy - podróże
  • Filmy z misji
  • Galeria
  • Pomoc misjom
  • Misje w Zambii
  • Moja misja
  • Refleksje misyjne
  • Duszpasterstwo więzienne
  • Listy z Afryki
  • Kontakt

Inna śmierć

8/12/2019

 
Picture
krokodyl gotowy do akcji
Normalnie ludzie nie lubia rozmawiac o smierci. Raczej unikaja tego tematu, nawet kiedy smierc do nas zaglada prawie kazdego dnia. Pamietam w latach 80-tych codziennie bylo kilka pogrzebow w Livingstonie. Z czasem lekarstwo na malarie stalo sie bardziej popularne i dostepne, rowniez pokazalo sie lekarstwo opozniajace rozwoj choroby AIDS. W ten sposob liczba pogrzebow znacznie sie zmniejszyla, ale to wcale nie znaczy ze ludzie polubili rozmowy o smierci. Wielokrotnie w czasie moich niedzielnych kazan podchodzilem do kogos w kosciele z pytaniem: czy jestes gotowy na smierc, albo co bys zrobil gdybys wiedzial ze za dwa dni umrzesz? Zazwyczaj to wywolywalo ogolny smiech a osoba do ktorej bylo skierowane pytanie byla bardzo mocno wystraszona. Mowila: nie, moze to nie bede ja, moze tak sie nie stanie. Bardzo rzadko mozna bylo spotkac osobe gotowa na smierc.
Dzisiaj chcialbym powiedziec cos na temat innej smierci, ktora jest, lecz my jej nie zauwazamy lub nie chcemy zauwazyc. Jaka to jest smierc? Jest ona coraz bardziej powszechna wsrod nas. Jest to taka smierc, ze ktos nadal zyje a jednoczesnie nie zyje.  Jak to pojac, to nie takie proste. Moze nizej opisane sytuacje pomoga nam zrozumiec taka smierc.
Czasami mozemy uslyszec jak ktos do kogos mowi: ja juz ci wiecej nie przebacze, ty dla mnie juz nie istniejesz w tym swiecie. Bardzo mocne slowa, ktore zdarzaja sie wsrod zyjacych. Wowczas cokolwiek by druga strona nie robila to i tak nie nawiaze kontaktu z tamta, bo ona stala sie jakby powietrzem.
Inna sytuacja nieco odmienna od poprzedniej. Ktos odchodzi z kaplanstwa mowiac: dla mnie tego rodzaju zycie juz nie istnieje. Zostawia kaplanstwo i caly swiat z nim zwiazany. Na ile moze oddala sie od tego zycia jak najdalej. Nie chce spotykac zadnych kaplanow. Dawni koledzy, czy znajomi dla niego nie istnieja.
Podobna sytacja ma miejsce gdy ktos odchodzi ze Zgormadzenia, czy z zakonu. Moze to byc kaplan, brat zakonny czy siostra zakonna. W ich zyciu cos niezwyklego sie wydarzylo. Odchodza na dobre i jak najdalej od swojego zakonu. Dla nich ten zakon umiera, przestaje istniec. Czy kiedys zmartwychwstanie? Trudno odpowiedziec na to pytanie.
Jest tez smierc ktora moze przyjsc za chwile, za pare godzin, za pare dni, miesiecy albo lat. To jest kara smierci. W jednych krajach ta kara jest wykonywana natychmiast, w innych wiezniowie czekaja na jej wykonanie latami. Kazdy dzien jest oczekiwaniem na nia. Jak wyglada takie zycie? Niby zyje, a jednak juz nie zyje. W takiej sytuacji taki wiezien czesto przestaje istniec dla rodziny chociaz nadal zyje.
Rowniez rodzina wykresla kogos z kara dozywocia. On przestaje byc czlonkiem rodziny. Podobna sytuacja ma miejsce gdy ktos dostaje wyrok ponad 10 lat pozbawienia wolnosci i automatycznie zostaje przeniesiony do wiezienia o maksymalnej karze, czyli o karze smierci. Takze w takiej sytuacji on dla rodziny juz nie istnieje, przekreslaja go na dobre.  Jeden z moich wiezniow opowiadal mi historie jak to jego brat przyszedl do niego do wiezienia i mu powiedzial ze ty dla nas juz nie istniejesz i ze on bierze jego zone. Powiedzial rodzinie ze on juz nigdy nie wyjdzie na wolnosc. Dostal 20 lat. Obecnie zostalo mu tylko trzy lata, ma okolo 52 lat. Prawdopodobnie wyjdzie na wonosc za trzy lata. Jest dosc zdrowy, bardzo dobrze sie sprawuje, jest zaufanym wiezniem. Byc moze nawet o rok albo dluzej jego kara zostanie skrocona. Od ostaniej wizyty tego brata nikt z rodziny go nie odwiedzil w naszym wiezieniu, bo od kilku lat przebywa w naszym wieznieniu o lzejszym wymiarze kary. Kiedy byl on w wiezieniu o maksymalnym wymiarze kary to jego rodzina miala do niego okolo 700 kilometrow, teraz ma okolo 400 km. On dla nich umarl, poprostu nie istnieje. Nie wierza w to, ze moga kiedys sie z nim spotkac w tym swiecie. Wiec kiedy wyjdzie na wolnosc jak spojrzy w oczy swojemu bratu i swojej bylej zonie ktora zostala oszukana i zmuszona do malzenstwa z jego bratem? Niby zgodnie z ich tonga tradycja jak brat umiera to inny najstarszy brat ma ja poslubic i wziasc w opieke ich dzieci. Bedzie to nietypowe zmartwychwstanie w tym swiecie.
Kiedys tak sobie pomyslalem gdy jeszcze pracowalem na parafii i poprzez problemy z chorem czesc parafii byla za mna  a czesc za chorem i przeciwko mnie. Wtedy chcialem udac trupka i w nocy przyjsc na miejsce pogrzebu, zeby zobaczyc kto prawdziwie po mnie placze. Juz mialem dobrze ulozony plan. Juz w tamtym czasie regularnie kazdego poniedzialku chodzilem na safari, na rybki. Tak sobie pomyslalem pojde na rybki, zaparkuje jak zwykle samochod przy rzece. Niedaleko od samochodu zostwie wedke z moim plecakiem tak jakby mnie porwal krokodyl. A w miedzyczsie skryje sie gdzies w buszu. Po dwoch lub trzech dniach kiedy juz bedzie wiadomo, ze nie zyje w nocy pojawie sie w przebraniu na miejscu pogrzebu gdzie ludzie zazwyczaj modla sie i placza po zmarlym. Wtedy cichaczem zobacze kto prawdziwie po mnie placze, a kto sie cieszy. No i oczywiscie pozniej pojawie sie na dobre. Tym moim planem podzielilem sie wtedy z moim dobrym oficerem z ochrony parku. On bardzo mocno na to zareagowal i mi powiedzial, zebym nawet o tym nie myslal, bo bede mial duzo nieprzyjemnosci i bedzie to kosztowna smierc. Bede musial pokryc wszystkie oplaty zwiazane z poszukiwaniem. I byc moze ze to oszostwo dostane kare krotkiego pobytu w wiezieniu. Dosc szybko i skutecznie wyleczyl mnie z takiej smierci.
Tak wyglada ta inna smierc, ale to wcale nie znaczy ze nie ma tej prawdziwej realnej smierci i nie nalezy do niej podchodzic realnie. Na koniec mam inna krotka historie na temat smierci. Ktos kiedys powiedzial ze smierc ma swoja liste i skrzetnie ja ukrywa. Lecz pewnemu czlowiekowi udalo sie ja odkryc (w obecnej dobie Internetu i satelit, smierc nie wszystko przewidziala..) Dorwal wiec te liste i zobaczyl, ze kolejne nazwisko jest jego, wiec sprytnie je przenisl na koniec listy. Nastepnego dnia smierc spojrzala na liste i powiedziala, ze tym razem dla odmiany wezmiemy kogos z konca listy. I niestety nic nie wyszlo z przeniesienia nazwiska na koniec. Smierc ma swoj czas. I my w tym miejscu mozemy spokojnie dodac, ze Bog ma dla nas czas zgodny ze swoim planem..

Historia się powtarza

8/6/2019

 
Picture
Picture
Mialo to miejsce wiele lat temu kiedy jeszcze chodzilem do szkoly sredniej a moj mlodszy brat do szkoly podstawowej. Byly wakacje jak zwykle spedzalismy je w wiosce razem z rodzicami pomagajac na roli. Mielismy tam duzo drzew owocowych, duzo wisni, a tylko jedna czeresnie. Ta czeresnia byla bardzo wysoka i miala wspaniale owoce, ktore trudno bylo dosiegnac. Zazwyczaj nachylalismy ja, aby dosiegnac owoce. Tego lata przy nachylaniu czeresnia pekala w polowie. Mielismy duzy problem jak powiedziec o tym tacie, ktory latwo takich rzeczy nie przepuszczal. Postanowilismy ukryc cala sprawe. Scielismy drzewko przy samej ziemi i zasypalimy to miejsce ziemia, a na ziemie narzucalismy troche starych butelek i garnkow. Wszystko wygladalo tak jakby tego drzewka tam nigdy nie bylo. Nastepnego dnia podczas obiadu tato powiedzial, ze idzie na czeresnie. Nam z bratem serca zastukaly nieco mocniej. Wiedzielismy co to znaczy. Juz po krotkiej chwili slyszelismy krzyk taty poszukujacego czeresni. My w krotkim czasie ukrylismy sie jeszcze bardziej niz ta polamana czeresnia byla ukryta, az do czasu kiedy taty ogien nieco opadl.
Podobna sytuacja miala miejsce przed naszym domem w Zambii. Roslo tam drzewo cierniste z dosc slodkimi, ale malymi owocami. Roslo ono po drodze do szkoly podstawowej. Bardzo czesto dziewczyny i chlopaki rzucaly kamieniami w owoce i galezie, aby zjesc kilka z nich. Przy okazji niektore kamienie lecialy na nasze podworko, czesc uderzala w nasza brame, a niekiedy ktos w tym czasie przechodzacy oberwal takim kamieniem. Wielu ludziom, nie wylaczajac nauczycieli to sie nie podobalo, lecz nikt nic nie robil pod tym wzgledem. Dzieciaki raz przegonione wracaly po krotkim czasie, albo nastepnego dnia.
Kilka dni temu przypomnialem sobie historie sprzed wielu lat z czeresnia i akcja byla blyskawiczna. W ostatnia sobote z kilku chlopakami scielismy wszystkie galezie i dokladnie zamietlismy dookola teren. Kiedy w poniedzialek dzieciaki szly do szkoly to z wielkim niedowierzaniem patrzyly na to drzewo szukajac jakichs owocow. Owoce zniknely na dobre, bo wczoraj wiezniowie przyjechali mi pomoc i scieli wszystkie galezie dokladnie przy pniu. Teraz nawet bedzie wygladac ciekawiej, bo wszyscy pomysla ze to wiezniowie wszystko zalatwili a nie ja. Wreszcie nastal spokoj przed nasza brama i nauczyciele przestali otrzymywac skargi od ludzi na ich dzieci rzucajace kamieniami po drodze. Widac nie najciekawsze doswiadczenie z Polski tez na cos przydaje sie na misjach.


    Archives

    May 2022
    April 2022
    March 2022
    February 2022
    December 2021
    November 2021
    October 2021
    September 2021
    August 2021
    July 2021
    June 2021
    May 2021
    April 2021
    March 2021
    February 2021
    January 2021
    December 2020
    November 2020
    October 2020
    September 2020
    August 2020
    July 2020
    June 2020
    May 2020
    April 2020
    March 2020
    February 2020
    January 2020
    December 2019
    November 2019
    October 2019
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    June 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    October 2018
    September 2018
    August 2018
    June 2018
    May 2018
    April 2018
    March 2018
    February 2018
    January 2018
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    April 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    November 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    May 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013
    June 2013
    May 2013
    April 2013
    March 2013
    February 2013
    January 2013
    December 2012
    November 2012
    October 2012
    April 2012
    March 2012
    October 2010

Powered by Create your own unique website with customizable templates.