Romek Janowski SVD Misja w Zambii
  • Życie w misji
  • Radość życia misyjnego - Blog
  • O Ojcu Romku SVD
  • Rok szabatowy - podróże
  • Filmy z misji
  • Galeria
  • Pomoc misjom
  • Misje w Zambii
  • Moja misja
  • Refleksje misyjne
  • Duszpasterstwo więzienne
  • Listy z Afryki
  • Kontakt

Radość piłki nożnej

6/28/2014

 
Juz na poczatku mojej pracy misyjnej zobaczylem, ze Zambijczycy uwielbiaja gre w pilke nozna. Bylo to dla mnie na reke, bo tez od lat lubie grac w pilke. Co prawda nigdy nie gralem w zadnej super lidze. Ale zaesze na boisku musieli sie ze mna liczyc i mogli na mnie polegac.

Zaraz na poczatku kursu jezyka miejscowego ministranci z mojej parafii i ich przyjaciele zaprosili mnie na boisko. Mieli pilke zrobiona ze szmat, ale im taka wystarczala do radosci. Ja taka pilka nie umialem grac, a z zasady nie lubie przegrywac. W krotkim czasie zorganizowalem normalna pilke. Kiedy dzielilismy sie zauwazylem, ze wszyscy byli bez butow. Co prawda ja mialem tylko trampki, ale to byly buty. Spojrzalem na boisko pelne kamieni. Nie zrazilo to mnie bo sobie mowilem, ze jestem misjonarzem i powinienem dostosowac sie do warunkow miejscowych. Dla chlopakow takie boisko to normalka. Ich stopy i nogi mialy juz twarda skore i kamienie im nie przeszkadzaly. Zreszta jak mnie jeden kopnal  z bosej nogi to  tak bolalo jakby to zrobil z solidnego buta sportowego. Po kilku minutach gry juz czulem jak moje skora pod stopami zdziera sie, ale postanowilem byc twardy dotrwalem do konca pierwszej polowy. Z boiska schodzilem jak krol stapajac bardzo delikatnie. Kolejne trzy dni chodzilem podobnie, coz chcialem sie zinkulturyzowac, a za to trzeba placic. Natomiast po roku juz nie mialem problemow do gry bez butow. Moje stopy zrobily sie tak twarde jak Afrykanczykow, no moze nie az tak twarde do kopniecia drugiego pilkarza w noge.

Na mojej pierwszej misji pracowalem z Filipinczykiem, gdzie pilka nozna nie jest znana. Natomiast koszykowka jest bardzo popularna. Mialem na misji kilka video z meczami pilki noznej. Pewnego dnia poprosil mnie o jedno. Byl to mecz finalowy Pucharu Europy. W czasie tego meczu padla tylko jedna bramka. Oddajac mi kasete mowi, ze ten sport jest bardzo nudny. Bo 90 minut i tylko jedna bramka. A u nich w koszykowce to czasami w ciagu jednej minuty mozna zobaczyc kilka bramek. Rowniez nie wiedzial na czym polega roznica pomiedzy spalonym a pilka poza boiskiem. Teraz to juz pewnie wie, bo to
bylo ponad 25 lat temu.

Na tamtej misji mlodziez widziala, ze czesto gram w pilke, wiec chciala zorganizowac druzyne katolicka. Przyszli do Filipinczyka, ktory byl proboszczem, ale nie znal sie na pilce. Poslal ich do mnie. W krotkim czasie druzyna byla dosc silna. W naszej okolicy bylismy w czolowce, a czesto pierwsi. Podczas odwiedzin kapliczek tez zabieralem czasami ten druzyne ze soba. I po skonczonej Mszy i spotkaniach milismy mecz z druzyna z wioski. Ci dopiero mieli twarde nogi i grali dosc ostro. Poniewaz gralem w ataku final tego meczu nie byl najciekawszy. Noga zlamana, a do glownej misji okolo 2 godzin jazdy samochodem. Potrzeba kierowcy. Pytam moich chlopakow, ktory umie jezdzic. Znalazl sie jeden co umial jezdzic. Lecz kiedy zaczelismy jechac to mi cicho powiedzial, ze on tylko umie jezdzic, ale nie umie chamowac. No to fantastycznie, ale innego wyboru nie bylo. Powoli po drodze zaczalem go uczyc chamowania. To byla droga buszowa, wiec zadnego innego samochodu, tylko ludzie szli po drodze, a ci naturalnie uciekali z drogi przed samochodem. Gorzej bylo z krowami, bo nie zawsze schodzily z drogi na czas. W pewnym momenci trafil sie zajaczek. Cala druzyna zaczela klaskac no i kierowca trafil zajaczka. Tylko zatrzymal sie daleko za zajaczkiem i dlugo trwalo zawracanie i poszukiwania zajaczka. W koncu znalezlismy zajaczka a nasz kierowca przy okazji poduczyl sie chamowania.

Pracujac w wiezieniu odwiedzalem rowniez poprawczak, gdzie bylo ponad stu chlopakow i czesto grywali w pilke. Ktoregos dnia dolaczylem sie do nich. Ci dopiero byli wyszkoleni w fallowaniu. Pewnie gdyby zorganizwac zawody na fallowanie to oni zajeliby pierwsze miejsce. Gdy mialem pilke to natychmiast atakowalo mnie trzech. Jeden uderzal mnie z boku, drugi kopal bardzo sprytnie po nogach a w tym samym czasie trzeci zabieral pilke. Oczywiscie natychmiast koncentrowalem sie na kopnieciach i spychaniu mnie na ziemie. Wedlug mnie to powina byc conajmniej zolta kartka, ale wedlug nich to bylo bardzo czyste wejscie. Kiedy mamy mecze policji przeciw wiezniom, to rzadka udaje sie nam skonczyc takie spotkanie. Bo wiezniowie biora rewanz za dostanie sie za kratki. I nawet najlepszy sedzia nie jest w stanie utrzymac dyscypliny, bo czerwonych kartek moze mu zabraknac.

Obecnie trwaja mistrzostwa swiata w pilce noznej. Graja tam  druzyny z calego swiata in wykluczajac afrykanskich. Kilka dni temu odwiedzilem nasze siostry. Zaczelismy rozmawiac na temat ostatnich meczow. Za bardzo nie wiedzialy ktora druzyna grala z ktora, ale mowily mi, ze mecz byl bardzo interesujacy. Pytam Siostry a ktorej druzynie kibicowaly, mowia, ze nie pamietaja, bo nie patrzyly na nazwe druzyny tylko na gole i po kazdej bramce z radoscia klaskaly w dlonie. Mowie im, ze gdyby tak poszly na jakis stadion i tak samo klaskaly nie patrzac na to ktora druzyna strzelila, to pewnie w krotkim czasie ktos z druzyny przeciwnej po straconej bramce nie wytrzymalby ich klaskania i pewnie siostry dostalyby porzadne lanie. Spojrzaly na mnie ze zdziwienim, no bo niby za co. Taka tutaj jest radosc pilki noznej.

_

Pozdrawianie i szacunek

6/17/2014

 
Obraz
Kazdy narod ma swoja kulture i tradycje. Wraz z uplywem czasu pewne zwyczaje zmieniaja sie, inne sa udoskonalane, jeszcze inne powoli robia sie bardziej praktyczne. Nie wszystko jednak co bardziej praktyczne i latwiejsze wychodzi na dobre dla pewnej grupy etnicznej, czy kulturowej.

W Zambii naturalnie czlowiek starszy jest o wiele bardziej powazany i szanowany. Nawet zwracaja sie do nie mowiac „Mudala”. Natomiast ktos mlody nawet zajmujacy dosc powazne stanowisko nie bedzie az tak powazany. Odnosi sie to takze do nas misjonarzy. Bycie ksiedzem, czy proboszczem normalnie powinno wiazac sie z wiekszym poszanowaniem. Jednak tak nie jest. Ludzie ciagle patrza na mlodego ksiedza jak na zwyklego mlodzienca, a tym bardziej gdy go znali jako chlopca przed seminarium.

Na poczatku mojej pracy misyjnej szybko dowiedzialem sie,ze ludzie tutaj w miejsce pan, czy pani stawiaja Bo albo Ba. Do mnie tez tak sie zwracali Bo Romek. Probowalem ich poprawiac, nie ja jestem O.Romek. Na co oni mowili, ze to Bo zastepuje zwrot Ojciec.Zgodzilem sie na to. Szybko jednak zauwazylem, ze kiedy nie mowia Ksiadz to o tym Bo latwo zapominaja i traktuja mnie jako rownego z nimi. A zwlaszcza na boisku tylko na poczatku meczu pojawia sie Bo, a pozniej tylko Romek –Romek. Z czasem coraz trudniej bylo to poprawic. Zdarzalo sie tez ze inni na ulicy mnie pozdrawiali hello Romek, wtedy ja zatrzymywalem sie i mowilem, zobacz ja nie pilem z toba cibuku (po naszemu bimbru) wiec nie jestem twoim kolega od butelki,wiec powtorz Ks. Romek. Wtedy smieli sie radosnie i powtarzali hello Ks. Romek.

Naturalnie w rodzinie zambijskiej dzieci maja duzy szacunek do rodzicow, a zwlaszcza ojciec rodziny jest bardzo powazany. Nawet zona mowi do meza pan maz, takze kiedy mowi o nim do innych znajomych, czy rodziny – nie powie moj kochany maz, czy naprzyklad moj Janek, czy Janek gdzies tam pojechal, tylko powie pan maz poszedl do pracy. To nikogo nie dziwi, bo taki zwrot jest w ich kulturze.

Kiedy bylem na kursie w Kanadzie to wiele rzeczy mnie zaskakiwalo, bo bylo przeciwienstwem Afryki. W rodzinie kanadyjskiej corka zwracala sie po imieniu do matki i ta reagowala tak jakby to bylo normalne. Kiedy ze zdziwieniem pytalem czy to niepomylka i nie brak respektu. Wtedy matka mowila, ze to u nich juz normalne. Mowili, ze wiele lat temu bylo inaczej, ale obecnie wiele sie zmienilo. Takze kiedy poszedlem na pierwszy wyklad i pani profesor zapytala mnie jak mam byc przedstawiony do calej grupy. Mowie Ksiadz Romek. Nie byla zadwolona, tak jakbym domagal sie czegos niezwyklaego. Kiedy inni studenci zaczeli sie pojawiac w klasie przedstawialem sie do nich osobiscie Ks. Romek. Widzialem szybko na ich twarzach wyraz niezrozumienia i jakiegos dystansu. Wrocilem wiec do pani profesor i mowie niechaj bedzie Romek. Byla niezwykle radosna i szybko odpowiedziala dziekuje Romek. Na poczatku nie czulem sie z tym najlepiej, no bo jak to mozliwe, ze dziewczyny, czy chlopaki ktorzy mogliby byc moimi dziecmi, a nawet jakby dobrze sie postarali to moimi wnuczkami beda do mnie mowic po imieniu. Po pewnym czasie przychodzilo mi to latwiej, ale do konca kursu nigdy nie bylem w pelni z tym swobodny. Dla mnie to bylo nieco nie naturalne.

Pamietam lata z czasu pobytu w wojsku jaka wielka role odgrywala ranga. Gdy pojawial sie kapitan, czy major niezaleznie od wieku wszyscy drzeli i salutowali na odleglosc. W relacjach kaprali do zwyklych zolnierzy duzo zalezalo od kaprali. Ci co nie pozwalali mowic sobie po imieniu mieli duzy szacunek do konca sluzby. Natomiast ci co chcieli byc bardzo kolezenscy i pozwalali zolnierzom zwracac sie po imieniu do nich po krotkim czasie mieli bardzo duzo problemow i prawie zadnego posluchu.

Z jednej strony zachowanie pewnej kultury pomaga zachowac szacunek do innej osoby, a z drugiej strony szacunek nie przychodzi naturalnie na niego trzeba zapracowac.


Ważne pieski

6/12/2014

 
Obraz
Sa takie kraje I tacy ludzie na swiecie, ktorzy darza zwierzeta ogromnym szacunkiem. Niektorzy mowia, ze dbaja o nie bardziej niz o sasiadow, czy innych ludzi. Chyba cos w tym jest. Mamy juz XXI wiek, coraz bardziej zwariowany, chociaz i w XX –tym rozne dziwne rzeczy sie dzialy. I u nas na misjach tez sie dzieja.

Kiedy kilka lat temu robilismy remont w naszym domu, rowniez postanowilismy odremontowac hatke dla naszych pieskow, aby ladniej wygladala na tle naszych domow. Zostala ona wybudowana ponad 10 lat temu przez jednego z naszych  misjonarzy z Indii. Przy remoncie pracowalo ze mna kilku chlopakow. Mowie do jednego, ze ten domek dla pieskow trzeba pomalowac. Na to on do mnie mowi, ojcze ten dome to o wiele lepszy niz niejedna nasza chatka, a tym bardziej na wioskach, gdzie domy sa zbudowane z gliny i pokryte sloma, i jeszcze ja malowac. Tlumacze mu, ze mamy tutaj stara farbe,ktora juz do niczego sie nie nadaje tylko do malowania takiego domku, a poza tym to bedzie bardziej pasowac do naszych budynkow. Jemu poprostu to sie w glowie nie miescilo. Ale ostatecznie dal sie przekonac do pracy, ale nie do samej idei. A kiedy po jakims czasie moj kolega z Brazylii powiedzial ze na scianach tego domku namaluje zdjecia pieskow, to  wtedy moi murzynkowie pomysleli, ze my jestesmy zwariowani na punkcie zwierzat.

Z drugiej strony pracuja ze mna misjonarze, ktorzy maja calkowicie inne podejscie do pieskow. Patrza tylko, ktory najlepiej nadaje sie na zrobienie imprezki. A szczegolnie na duze swieta piesek musi byc obowiazkowo. Wyjezdzajac do Kanady na kurs zostawilem trzy ladne pieski. Gdy wrocilem z Kanady to byl tylko jeden. Pewnie gdybym dluzej nie powrocil to i tego by nie bylo. I tutaj znowu murzynki nie moga sie nadziwic jak to mozna swojego pieska zjesc. Nie wierza, ze sa tacy co jedza pieski dopoki nie zobacza jak to oni to robia. Wtedy juz na takiej misji nic nie zjedza,bojac sie ze to moze byc piesek.

Miesiac temu w sobote poznym popoludniem przyszla do nas rodzina hinduska ze zdjeciem zagubionego pieska. To byli nasi dalsi sasiedzi. Dali mi zdjecie pieska, z opisem jego wygladu, rowniez jak bardzo im na nim zalezy i ze nagrode obiecuja za znalezienie. Kiedy mi to dawali to  rzeczywiscie widzialem, ze  bardzo im na tym piesku zalezalo. Ja z jednej strony im wspolczulem, ale z drugiej to sobie pomyslalem, ze przyszli do niewlasciwego domu po pieska. Bo gdyby do nas nawet trafil to i tak mialby niewielkie szanse na przezycie, bo u nas 80% to jedzacy pieski i uwazajacy je za przysmak. Ale o tym im nie powiedzialem, bo pewnie by stracili calkowicie nadzieje na jego odnalezienie.

Z ciekawym wydarzeniem spotkalem sie w Polsce podczas ostatnich moich wakacji kiedy to obchodzilem moj kaplanski jubileusz. Bylo sporo gosci. Tylko  niewielu nie dojechalo. Wsrod nich byl moj kuzyn, ktory bardzo pragnal byc na tym jubileuszu. Bylem troche zaskoczony, ze nie dojechal. Po jakims czasie spokalem go przypadkowo i pytam jak to sie stalo, ze nie bylo go na moim jubileuszu. Wtedy on zaczal mnie przepraszac i wyjasnil co waznego sie przydarzylo tuz przed ich wyjazdem. Otoz ich piesek padl i cala rodzina to bardzo gleboko przezywala. Byla ogolna zaloba. Coz moglem powiedziec, tylko spojrzalem ze wspolczuciem mowiac niema sprawy. Tak, tak pieski sa bardzo wazne...


Misyjne realia

6/4/2014

 
Obraz
Na jednej z misji gdzie pracowalem remontowalismy salke parafialna. Bylo sporo pracy. Zorganizowalem grupe parafian do pracy. Nie bylo tam za duzo specjalistow. Ale jakos sobie radzilismy. Na ogol moje podejscie misyjne jest takie, ze nic za darmo, bo to nie tylko nie pracuje, ale przynosi skutki wsteczne. Misja cofa sie w rozwoju. Z tego tez wzgledu gdy ktos do mnie przychodzil i prosil o  pomoc, to dawalem mu jakas prace po wykonaniu ktorej dostawl jedzenie, albo pieniadze. Tylko trzeba bylo uwazac ze nieznajomymi, bo potrafili byc nieuczciwi. Pewnego razu dalem jednemu szpadel do kopania kawalka ziemi. Po pewnym czasie poszedlem sprawdzic jak mu idzie. I co sie okazalo facet zniknal z moja lopata. Coz na bledach czlowiek sie uczy.

Podczas remontu sali parafialnej przyszly do mnie trzy dziewczyny, zreszta juz w klasie maturalnej i prosily o podwiezienie do kapliczki, gdzie jechalem w najblizsza niedziele, okolo 40 kilometrow. Powiedzialem dziewczynom, ze nie ma sprawy, okna w salce po remoncie wyczyszcza i jada ze mna. Chetnie sie zgodzily i nastepnego dnia przystapily do pracy. Za kazdym razem jak mi mowily, ze juz praca skonczona to widzialem, ze do skonczenia to jeszcze bardzo daleko. Za trzecim razem jak mi powiedzialy, ze juz gotowe to zrozumialem, ze one tak naprawde nie umieja czyscic szyb. Co wy dziewczyny szyb w domu nie myjecie, ze nie potraficie tych porzadnie wyczyscic. Na co one cicho odpowiadaja: ojcze w naszych domach nie ma szyb, sa tylko okna zrobione z desek i wypelnione deskami. A w innych domach sa dziury zawieszone jakas szmata. Wtedy zrozumialem gdzie jest problem i przestalem sie dziwic. A w ich szkole dawno temu byly szyby, ale zostaly wybite i tym nikt sie nie przejmuje, zreszta jest ciagla wentylacja.W tej sytuacji troche je poduczylem czyszczenia okien i pojechaly ze mna marzac, ze kiedys beda mialy dom z szybami.

W tej wiosce bylo tylko kilka domow z oknami. Z czego polowa miala okna ale bez szyb.Pewnego dnia naprawilem okno w naszej kuchni. Uzylem kitu przy wstawianiu szyby. Nastepnego ranka szyby nie bylo. Nie moglem uwierzyc. Wyslalem katechiste, aby sprawdzil szyby u sasiadow, ktorzy maja okna z szybami. Powrocil i mowi, ze nie bylo zadnego swiezego z kitem, ale znalazl kilka okien bez szyb. To bylo w nocy z sobote na niedziele. W czasie mszy swietej niedzielnej oglosilismy, co sie stalo. Oczywiscie nikt sie nie zglosil, ale szyby tez nikt nie wstawil w tych brakujacych oknach, przynajmniej dopoki sprawdzalismy. Zostalo mi jeszcze kilka szyb do wstawienia, wiec z trzech stron dalem kit, a z jednej cement. No i znowu ktos probowal, ale bezskutecznie. Bo zauwazyl, ze spod cementu nie da sie wyjac szyby bez zbicia, wiec darowal sobie. Coz takie sa realia na niektorych wioskach afrykanskich, samo zycie.


    Archives

    December 2022
    October 2022
    August 2022
    July 2022
    June 2022
    May 2022
    April 2022
    March 2022
    February 2022
    December 2021
    November 2021
    October 2021
    September 2021
    August 2021
    July 2021
    June 2021
    May 2021
    April 2021
    March 2021
    February 2021
    January 2021
    December 2020
    November 2020
    October 2020
    September 2020
    August 2020
    July 2020
    June 2020
    May 2020
    April 2020
    March 2020
    February 2020
    January 2020
    December 2019
    November 2019
    October 2019
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    June 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    October 2018
    September 2018
    August 2018
    June 2018
    May 2018
    April 2018
    March 2018
    February 2018
    January 2018
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    April 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    November 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    May 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013
    June 2013
    May 2013
    April 2013
    March 2013
    February 2013
    January 2013
    December 2012
    November 2012
    October 2012
    April 2012
    March 2012
    October 2010

Powered by Create your own unique website with customizable templates.