Romek Janowski SVD Misja w Zambii
  • Życie w misji
  • Radość życia misyjnego - Blog
  • O Ojcu Romku SVD
  • Rok szabatowy - podróże
  • Filmy z misji
  • Galeria
  • Pomoc misjom
  • Misje w Zambii
  • Moja misja
  • Refleksje misyjne
  • Duszpasterstwo więzienne
  • Listy z Afryki
  • Kontakt

Dlaczego tyle dzieci

5/26/2019

 
Czasami zadaje sobie pytanie; czy sytuacja ekonomiczna powinna wplywac na to ile dzieci urodzi sie w danej rodzinie? Niektorzy mowia, ze arabowie przyjezdzaja do Europy i za wszelka cene chca osiedlic sie w tych krajach, gdzie sa dobre socjalne zapomogi. W takich krajach, kto ma ponad piatke dzieci to moze spokojnie wyzycz doplat na rodzine. A jak ma tych dzieci o wiele wiecej to bedzie mu sie zylo bardzo dobrze wcale nie pracujac. Wtedy zadaje sobie drugie pytanie: czy te dzieci urodzily sie z milosci, czy z lenistwa dla pieniedzy? Nie bede w tym miejscu odpowiadac na to pytanie, niech to inni osadza.
W Polsce w ostatnich latach po otrzymaniu 500 dodatkowych zlotych na dziecko podobno populacja Polski szybko sie poprawila. Tylko czy te pieniadze musza byc bodzcem do tego, zeby miec jedno czy dwoje dzieci wiecej. Wedlug mnie to moze byc pomoc i dobrze, ze ona jest lecz nie powinien to byc glowny powod do powiekszania rodziny. Zasadniczo wiadomo jest, ze w rodzinie gdzie jest tylko jedno dziecko nie ma ono zadnych relacji do braci czy siostr i wzrasta samodzielnie ksztalcac w nim automatycznie wiele elementow egoistycznych.
Wcale nie znaczy,ze nalezy pojsc na calego za slowami Pisma Swietgo: „rozmnazajcie sie i zaludniajcie cala ziemie..”. Nie nalezy brac tych slow doslownie i na nich tylko bazowac liczbe dzieci w rodzinie. Latwo jest splodzic nawet dzisiecioro dzieci lecz o wiele trudniej jest je pozniej wychowac na wspanialych ludzi.
W Zambii przez wiele pokolen rodziny byly bardzo wielodzietne. Rzadko mozna bylo spotkac rodzine z pieciorgiem dzieci. Zazwyczaj rodzina monogamiczna miala ponad 10 dzieci, a poligamiczna 20 i wiecej. Wiele przyczyn skladalo sie na taka sytuacje: duza smiertelnosc dzieci, male aspiracje zyciowe, ogromny status rodziny wielodzietnej w danym spoleczenstwie i wiele innych przyczyn. Ja czasami zartobliwie dodaje: tam gdzie nie bylo telewizji, Internetu, albo kocow bylo zamalo, wiec trzeba bylo znalezc jakas rozrywke i radzic sobie w porze zimnej trawajacej czasami kilka miesiecy. Ta moja przyczyna zazwyczaj wywoluje wiele smiechu i radosci. Ludzie dokladnie wiedza, ze byc moze cos w tym bylo.
W ciagu ostatnich 10-15 lat sytuacja bardzo mocno sie zmienila. Ludzie maja wieksze aspiracje, zeby ich dzieci mogly skoczyc jakies Studium, a jeszcze lepiej studia, ktore sa bardzo drogie. Wowczas przy mniejszej liczbie dzieci szanse sa wieksze. Oczywiscie opieka lekarska bardzo mocno sie poprawila i juz nie ma tak wielkich obaw o smiertelnosc dzieci. Coraz wiecej rodzin coraz powazniej bierze pod uwage sytuacje ekonomiczna kraju, a ta nie wyglada najciekawiej. Mimo wszystko nadal jest sporo rodzin wielodzietnych, ktorzy nie patrza na zadne przyczyny tylko nadal zyja swoja tradycje, ktora mowi: „Rodzina ma byc wielodzietna i tyle, a o to co bedzie jutro nie ma co sie martwic, niech nasze dzieci o to sie martwia”.
Nie tak dawno jeden z naszych ksiezy z Wietnamu opowiedzial nam dosc ciekawa historie. W pewnej rodzinie wietnamskiej bylo juz 11 dzieci, rodzice kazdego roku przyprowadzali nowego dzieciaka, chociaz byli juz blisko 60-tki. Jeden z ich synow zostal ksiedzem. Postanawil dokonac separacji swoich rodzicow. Powiedzial im, ze tych dzieci juz wystarczy, bo kto sie nimi zajmie na stare lata. Rodzice poslusznie zamieszkali w dwoch oddzielnych miasteczkach. No i w kolejnym roku juz nie bylo 12 apostola. Widac sa rozne sposoby na zmniejszenie populacji rodziny.

Trzy razy prawie aresztowany

5/26/2019

 
Moj kazdy poniedzialkowy dzien wolny jest z jednej strony bardzo wspanialy, bo mam mozliwosc zrelaksowania sie, pobycia w naturze z daleka od przeroznych glosnych melodii i wrzaskow, polapania rybek i wlasnych refleksji. Rowniez safari w towarzystwie innych polaczone jest z radoscia przebywania razem i dzielenia sie swoimi pezezyciami. W wiekszej grupie jest wiecej zabawy. Z drugiej zas strony przebywanie w naturze, a zwlaszcza w parku narodowym ma swoje wyzwania. Moze to byc niebezpieczenstwo od dzikich zwierzat jak tez i od bandytow, i od tych co ich scigaja. Rowniez czasami mozna byc pomylko wziety za bandyte czy klusownika. Tak tez salo sie w moim przypadku juz trzykrotnie.
Poraz pierwszy na mojej pierwszej misji w Sesheke. Wtedy za duzo rybek nie lowilem, ale lubilem przebywac w poblizu rzeki. Bylo to rok przed odzyskaniem niepodleglosci przez Namibie. W piekny poniedzialkowy poranek odpoczywalem przy rzece czytajac zalegle czasopisma. Nagle uslyszalem zgrzyt broni, podnioslem wzrok i zuwazylem, ze jestem okrazony przez 6 uzbrojnonych zolnierzy. Zanim na dobre sie wystraszylem uslyszalem glos jednego z zolnierzy: „jak sie masz Ojcze Romku”. Glos powoli przeszedl mi przez usta: „dzieki dobrze, ale o co chodzi”. Inni zolnierze na to: to ty go znasz. Tak, to jest Ojciec
Romek, misjonarz. My razem z nim gramy w pilke w naszej miejscowej lidze. I wtedy wszyscy opuscili karabiny i mnie przeprosili. Pytam dlaczego? Odpowiedzieli, ze ludzie z wioski ich poinformowali ze jest tam jakis szpieg z Namibii i jest bardzo niebezpieczny. Mowie do nich, zaden szpieg nie bedzie tak otwarcie przebywac nad rzeka. Mowia, masz racje, ale musielismy wykonac dany nam rozkaz. Troche podekscytowany spedzilem prawie caly dzien w tym miejscu. Nikt wiecej juz mnie nie chcial aresztowac. A kiedy poznym popoludniem wracalem do misji po drodze spotkalem tych samych zolnierzy idacych na piechote do Sesheke. Prosili mnie o podwiezienie. Szybko odpowiedzialem, ze chcieliscie mnie zaaresztowac to teraz idzcie na piechote. Mocno prosili, wiec zlitowalem sie nad nimi i zostalismy przyjaciolmi na dlugie lata.
Drugim razem przyjechalem z misji buszowej do miasta po zakupy i na odpoczynek. Mialem kilka godzin wolnego czasu, wiec postanowilem wyskoczyc na rybki. Byla wtedy pora deszczowa, nie latwo bylo zobaczyc wszystkie dzikie zwierzeta i weze, a jeszcze bardziej staraz ochraniajaca park. Rybki za mocno nie braly, wiec szybko zmienialem miejsca lapiac na blache. W pewnym momencie zauwazylem kilka strozow z parku idacych z bronia w moim kierunku. Bylem legalnie, nic sobie z tego nie robilem. Kiedy zblizyli sie do mnie jeden powiedzial ostro: „zatrzymaj sie i rece do gory”. Mialem w reku wedke. Musialem ja najpierw odlozyc. Kiedy odkladalem powoli wedke jeden z oficerow mnie rozpoznal: „oo to ty Ojcze Romku”. Tak odpowiedzialem i juz rak do gory nie podnosilem. Zaczalem rozmawiac z nim w jego jezyku miejscowym, co ich wszystkich oniemilo. Jak to bialy tak dobrze mowi w tym jezyku. Wtedy wszyscy opuscili bron poza jednym. On chyba do konca mi nie wierzyl. Moj znajomy poprosil o haczyki. Dalem mu je kilka razy zartujac z calej sytuacji, nadal w jezyku miejscowym. Wszyscy sie smieli poza tym jednym ciagle z bronia w moim kierunku gotowa do strzalu. Dali mi kilka rad, abym uwazal na slonie, ktore byly niedaleko i kontrola byla zakonczona.
Trzecim razem, a mialo to miejsce w ostatni poniedzialek bylo o wiele grozniej, bo az 15 oficerow z roznych departamentow mnie okrazylo. Byli wsrod nich: policja, ochrona parku, specjalne sluzby bezpieczenstwa i ochraniarze z pobliskiego lodzu. Tego dnia bylem sam na safari, bo dwoch chlopakow nie moglo pojsc ze mna. Mialem piekny dzien, zlowilem sporo rybek, widzialem duzo zwierzat. Bylo duzo czasu na prywatne refleksje. Juz wlasnie wracalem do samochodu, gdy po drodze spotkalem kilku oficerow z bronia i jednego ochraniarza parku. Cos zazartowalem z daleka: ze pewnie poluja na hipopotama. Oni nawet nie usmiechneli sie. Na szczescie ochraniarz parku znal mnie dosc dobrze. Chcialem isc dalej lecz on mi nakazal poczekac. Podeszli do mnie wielce zaskoczeni tak ja jak i oni. Ochraniarz zapytal mnie czy jestem sam. Potwierdzilem. Sprawdzili slady moich butow. Nastpnie zapytal mnie czy nie podchodzilem w poblizu lodzu, czyli takiego hotelu w srodku parku. Odpowiedzialem twierdzaco, ze bylem przy rzece niedaleko od tego hotelu, i wtedy im sie wszystko wyjasnilo, ale nie mnie. Podziekowali mi i poszli szybko w innym kierunku. Tylko mi powiedzieli, ze w ubieglym tygodniu w nocy na ten hotel napadli uzbrojeni bandyci. Jeszcze wtedy nie wiedzialem, ze bylem okrazony z roznych stron prze 15 uzbrojonych oficerow. Powoli szedlem w kierunku samochodu zastanawiajac sie nad cala sytuacja. Gdy zblizalem sie do mojego samochodu wtedy zauwazylem cala grupe oficerow z bronia w reku. Czekali na mnie. Juz im inni przekazali wiadomosc na moj temat- jakiego rodzaju terorysta jestem. Oni wszystko musieli dokladnie spradzic i wyjasnic. Sprawdzili dokladnie moje dokumenty, pozowlenie na pobyt w parku, zrobili mi duzo zdjec. Stalem sie popularny. Mimo tak duzej liczby uzbrojnych oficerow czulem sie dosc swobodnie i zartowalem w kilku jezykach miejscowych, bo oni byli z roznych szczepow. Sytuacja sie rozluznila i inni oficerowie tez zaczeli mi robic zdjecia. Zazartowalem, ze nalezy sie mi oplata za kazde zdjecie i ze im tez chce zrobic zdjecie. Przeprosili mnie i szybko odjechali zanim wydostalem aparat z mojego samochodu. Jakims zbiegiem okolicznosci kiedy nastepnego dnia rano szedlem do banku tam spotkalem glownego oficera, ktory wczoraj mnie kontrolowal i spisywal. Szybko mnie poznal i ja jego takze. Wtedy smiejac sie zapytalem go ponownie o co w tym wszystkim chodzilo poprzedniego dnia. On akurat eskortowal samochod ktorym przywieziono pieniadze do banku. Tylko w skrocie mi powiedzial, ze po tym napadzie na ten hotelik dali do kazdego pokoju-namitu system alarmowy i gdy cos sie stanie to goscie mieli nacisnac ten alarm. Byli tam akurat goscie z Ameryki, gdzie bron jest na porzadku dziennym. Widzieli mnie z daleka nad rzeka, nie mialem ubrania hotelowgo, wiec pomysleli ze kolejny zlodziej czy bandyta. I ten alarm nacisneli zawiadamiajac automatycznie wszystkie sluzby z ochrony kraju. Tak sie zlozylo, ze wlasnie w tym momencie konczylem tam lowienie ryb i poszedlem w calkowicie innym kierunku. Wszystko im sie zgadzlo, ze prawopodobnie poszedlem na male zwiady i zniknalem do mojej grupy terorystycznej. Po tym wyjasnieniu dopiero zrozumialem cala sytuacje z poniedzialkwego ataku terrosystycznego na safari. Coz kazde dzien na safari jest inny. Ostatni poniedzialek byl wyjatkowo odmienny, ale to wcale nie znaczy, ze w najblizszy poniedzialek nie pojde na kolejne safari. Tym razem wybiera sie ze mna grupa pieciu naszych werbistowskich Nowicjuszy. Bede mial ladna obstawe.
 


Jak zrobić biznes

5/12/2019

 
W miastach w Zambii jest coraz trudniej z zatrudnieniem. Nie wystarczy tylko miec dobre plecy, lecz obecnie trzeba miec bardzo dobre plecy i duzo szczescia, aby znalezc jakas prace i moc z czegos wyzyc. Poza tym ci co przechodza na emeryture musza dlugimi latami czekac na swoja wyprawke. Bo tak sie to tutaj nazywa. I sposob emerytalny nie trwa do smierci tylko ktos po zakonczeniu pracy dostaje odrazu caly paket pieniedzy, ktory mu sie nalezy i to wszystko. Musi sobie z tym poradzic az do smierci. Ktos po otrzymaniu calej wyprawki rusza w sina dal, wszystko przepija i zostaje z niczym. Inna osoba nic nie robi tylko zyje z wyprawki przez rok a najwyzej dwa lata, po czym zaczyna sie biedowanie. I wlasnie na taka wyprwke nieraz musza czekac dlugimi latami. Pewnie dlatego ludzie sa zmuszeni do jakichs przestepstw, co sprawia, ze nasze wiezienia zawsze sa przepelnione. No bo przeciez musza z czegos zyc, nakarmic swoja rodzine, dzieci wyslac do  szkoly itd. Wowczas ich sytuacja staje sie podobna do ludzi bezrobotnych, ktorych i tak jest pelno w calym miescie.
Taka sytuacja zmusza ludzi takze do chwytania sie roznych sposobow na zrobienie biznesu. Jak jeden biznes nie wychodzi to szybko ida na drugi, a jak i ten najlepiej nie dziala to na kolejny. I tak w naszym miescie mozna czesto byc zaskoczonym robiac jakies zakupy. Bo idziesz do sklepu miesnego a tutaj zamiast fajnego mieska masz fryzjera. Albo prowadzisz dziecko do przedszkola po przerwie wakacyjnej, a tam juz jest sklep z zabawkami dla dzieci. Innym razem chcesz pojsc do kina, a tam juz jest klub nocny, niby tez rozrywka, tylko dla kogo. Ktos zamienia swoj dom na dom goscinny a sam powraca do chatki lepionej z gliny. Takich niespodzianek jest bardzo duzo. Chyba najczesciej zmieniaja sie sklepy. Ktos sprzedawal buty, biznes nie szedl najlepiej bo w krotkim czasie obok jego sklepu powstalo kilka innych sklepow z butami i zarzneli mu biznes, wiec zmienia swoj sklep na sprzedaz rzeczy metalowych: gwozdzi, mlotkow, pil i innych rzeczy. Kiedy ten takze nie dziala najlepiej to przemienia go na sklep z jedzeniem. I ciagle cos sie dzieje, tylko pieniedzy jest coraz mniej. Ostatnio poszedlem do sklepu metalowego mojego znajomego. I bylem bardzo mocno zaskoczony bo z bardzo dobrze presperejucego sklepu zostalo tylko niewiele rzeczy w sklepie. Szybko sobie uswiadomilem gdzie byl problem. Otoz facet mial jedna zone i trojke dzieci i wszystko ukladalo sie pomyslnie. Pozniej zdecydowal sie na druga zone i niestety ta skutecznie wykonczyla jego biznes. Przy zmianie sklepu na jakis inny jakos to tam wychodzi lecz po dwoch zonach nie jest latwo wziasc trzecia, bo jak mowia: jedna zona to tylko jeden problem, dwie zony dwa problemy a trzy to dopiero pelna radosc w domu....

    Paragraph. Kliknij tutaj, aby edytować.
    Paragraph. Kliknij tutaj, aby edytować.

    Archives

    November 2020
    October 2020
    September 2020
    August 2020
    July 2020
    June 2020
    May 2020
    April 2020
    March 2020
    February 2020
    January 2020
    December 2019
    November 2019
    October 2019
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    June 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    October 2018
    September 2018
    August 2018
    June 2018
    May 2018
    April 2018
    March 2018
    February 2018
    January 2018
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    April 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    November 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    May 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013
    June 2013
    May 2013
    April 2013
    March 2013
    February 2013
    January 2013
    December 2012
    November 2012
    October 2012
    April 2012
    March 2012
    October 2010

Powered by Create your own unique website with customizable templates.