Do czesciej spotykanych przyczyn naleza: chec wladzy, sposob na zdobycie pieniedzy, czy srodkow do zycia, zazdrosc, trudnosc w zrozumieniu doktryn, rozne nieporozumienia i wiele innych przyczyn.
Pytam pewnego pana, juz pastora z innego kosciola, a dawniej katolika. Dlaczego zmienil wiare. Mowi: ojcze przez 6 lat bylem przwodniczacym rady parafialnej, ludzie mnie powazali. Przyszly kolejne wybory i stalem sie zwyklym wiernym jak wielu. Nie moglem sie z tym pogodzic i zalozylem nowy kosciol.
Inna sytuacja dorosli ministranci maja swoja wizje na sluzenie, nie dogaduja sie z proboszczem, wiekszosc z nich odchodzi.I powstaje nowy kosciol. Co prawda nie ma za mocnych struktur i w krotkim czasie dzieli sie na kolejne koscioly, a z czasem wszystkie znikaja.
Innym razem rodzina nie dogaduje sie z proboszczem co do rodzaju pochowku dla swojego zmarlego. Proboszcz trzyma sie twardo ustalonych zasad w parafii, czy diecezji. Oni sie z tym nie zgadzaja i w krotkim czasie powstaje inny kosciol. Znajomi i ich przyjaciele wspieraja ta rodzine i staja w opozycji do proboszcza, dlatego liczba wyznawcow moze w krotkim czasie byc dosc znaczna.
Dla kogos co ma sporo pieniedzy nie jest problemem zalozenie nowego kosciola. Wierni latwo przyjada na jedzenie, czy ubranie. A kiedy jedzenie sie skonczy, czy ubrania zabraknie, to i taki kosciol przestanie funkcjonowac.
Jeden z naszych ksiezy dostal sporo maki kukurydzianej na pomoc dla biednych. To byl projekt jedzenie za prace. W niedziele Ks. Proboszcz oglosil, ze tylko wierni z naszego kosciola, ktorzy beda pracowac dostana jedzenie. W nastepna niedzile kosciol byl przepelniony. Kolejna niedziela jeszcze wiecej wiernych, nie mieszcza sie w kosciele i stoja na zewnatrz. W tym samaym czasie inne mniejsze koscioly sa prawie puste. Inni pasterzy narzekaja do tego ksiedza, ze zabiera im wiernych. On odpowiada, ze sami przychodza, on ich nie zmusza. Pastorowie nic wiecej nie moga zarzucic, tylko spokojnie czekac, az kukurydza sie skonczy. I tak sie dzieje. Kukurydza sie skonczyla to i wiara tych wiernych skonczyla sie w kosciele katolickim.
Inni mowia, ze w kosciele katolickim nie ma cudow, czy uzdrowien. Mowia nawet do proboszcza my tylko na krotko pojdziemy do nowo powstalego kosciola po uzdrowienie dla zony, czy dzieci, a potem powrocimy do ciebie. Jedni wracaja zawiedzeni, bo tam tez cudow nie zaznali, inni czekaja dluzej na uleczenie, a kiedy chory umiera to wstydza sie powrocic. Niekiedy potrzebuja dlugiego okresu na powrot.
Wielu ludzi czesto poprzez zwykla ciekawosc idzie do nowego kosciola. Sa tez tak zwani prorocy, co mysla, ze Bog im objawil plan zalozenia nowego kosciola. I szukaja zwolennikow swojego proroctwa. Im glosniej krzycza alleluia, tym wieksza szansa na powodzenie ich proroctwa.
tować.