Romek Janowski SVD Misja w Zambii
  • Życie w misji
  • Radość życia misyjnego - Blog
  • O Ojcu Romku SVD
  • Rok szabatowy - podróże
  • Filmy z misji
  • Galeria
  • Pomoc misjom
  • Misje w Zambii
  • Moja misja
  • Refleksje misyjne
  • Duszpasterstwo więzienne
  • Listy z Afryki
  • Kontakt

Nie jestem czarownikiem

7/7/2016

 
Picture
Drużyna o. Romka
Picture
o. Romek w akcji
Juz w seminarium organizowalem rozne wyprawy – splywy na kajakach, wyprawy rowerowe, chodzenie po gorach, rozne pielgrzymki rowerowe, wypady nad jezioro i wiele innych. Lubilem odpoczywac dosc aktywnie na lonie natury i tak pozostalo to we mnie do dzisiaj. Nasze wyprawy byly dosc interesujace, dlatego zawsze chetnych nie brakowalo. Ale tak  zawsze sie skladalo, ze w naszej grupie czesto komus cos sie zdarzalo, ale nigdy nie mnie. Dlatego z czasem utarlo sie powiedzenie, ze gdy jedziesz z Romkiem na wyprawe to uwazaj bo cos ci moze sie przydarzyc. Byly rozne mniej i bardziej, niebezpieczne sytuacje,  ale dzieki Bogu zawsze wszystko konczylo sie „happy endem”.  Z tych sytuacji co pamietam to: dwoch chlopakow na splywie wczesna wiosna  silny prad wciagnal pod drzewo skute lodem. Juz myslelismy ze sie utopili, ale silna woda przepchala ich przez galezie pod lodem,  i udalo sie ich uratowac. Na wyprawie rowerowej jeden kolega wjechal pod samochod i musial zostac w szpitalu z pogniecionym rowerem. My pojechalismy dalej, a w drodze powrotnej po dwoch dniach zabralismy go do seminarium. Ale juz pociagiem. Po miesiacu kuracji w seminarium na nim nie bylo zadnego sladu po wypadku, tylko rower poszedl do kasacji. (a byl to rower pozyczony od ojca Rektora). Na innym splywie jeden z uczestnikow wracajac do domu zemdlal na stacji kolejowej i pogotowie  musialo go zabrac, lecz po dwoch godzinach juz wszystko bylo pod kontrola. Jeszcze innym razem na wyprawie rowerowej po gorach jeden z chlopakow nie chcial tracic szybkosci zjezdzajac z gory, aby pozniej wyjezdzajac pod gore miec spora predkosc. Scinal wiec zakrety jak sie tylko dalo i ostatecznie na jednym z nich wylecial daleko poza gore. Oba kola byly mocno powykrzywiane w osemki, a on niezle poturbowany, lecz nadal pelen zapalu do dalszej wyprawy. Po kilku minutach kola wyprostowalismy na kolanach i wyprawa trwala dalej. Mysle, ze juz wtedy niektorzy podejrzewali u mnie zadatki na czarownika.
Tutaj na roznych safari tez duzo sie dzieje roznych rzeczy, dlatego niektorzy ksieza czy siostry boja sie wysylac kogos ze mna, zeby sie nic nie stalo. Bo wiadomo na takich wyprawach trzeba uciekac od sloni, czasami bawol moze pogonic, innym razem krokodyl sie zaczai dosc blisko brzegu, mozna tez przypadkowo stanac na wezu, czy tez spotkanie z lwem moze byc jedna z atrakcji. Dawniej ludzie mysleli, ze to sa tylko takie opowiadania, lecz ci co mieli wiecej odwagi i wybrali sie ze mna na safari to szybko temu zaprzeczyli i mowili, ze ledwo zesmy z zyciem uszli, a Ojciec Romek wcale sie tym nie przejmowal. W ten sposob obecnie wszystkie siostry i ksieza dookola wierza, ze nasze wyprawy sa ciekawe, lapiemy duzo ryb, ale tez nigdy nie wiadomo co komu moze sie przydarzyc. I ktos co nie potrafi za szybko biegac lepiej niechaj na taka wyprawe sie  nie wybiera.
W katedrze gdzie pomagam regularnie pracuje od kilku tygodni takze diakon, ktorego swiecenia beda za kilka tygodni. Mial ogromna chec pojsc ze mna na takie safari, lecz kiedy mu inni opowiedzieli kilka roznych przygod na naszych safari to mocno  sie wystraszyl, aby mu sie tez cos nie przydarzylo i jego swiecenia sie nie opoznily. Powiedzial mi, ze woli pojsc ze mna na safari po swieceniach. Mowie mu nie boj sie, chyba wiesz, ze nie jestem czrownikiem. Tylko z lekka sie usmiechnal, ale woli poczekac do swiecen.
Rowniez dwa tygodnie temu nasza druzyna grala  mecz z Kapucynami. Nowicjusze –kapucyni mieli akurat mala przerwe od rocznego Nowicjatu, aby za dwa miesiace zlozyc sluby wieczyste. Kapucyni grali dosc ostro, przez co  nasza druzyna tez nabierala coraz ostrzejszego ducha. Doradzalem im, zebysmy grali bardziej po bratersku. Moje slowa do nich nie przemawialy. W pewnym momencie pewien Kapucyn, grajacy w ataku wchodzil w pilke dosc ostro na mnie grajacego na obronie. Pewnie juz widzial bramke, ale ja widzialem cos innego. Przystawilem mu dosc mocno noge przez pilke i goscio w powietrzu zrobil przewrotke. Moja noga mocno spuchla, ale gralem dalej, a jego zabrali do szpitala i okazalo sie, ze w nodze dwie koscie byly pekniete. Powiedzialem sorry ja tego nie chcialem, ale tak sie konczy ostra gra. Wiadomosc rozeszla sie po diecezji, niektorzy maja okazje do pozartowania, a Nowicjusz musi uwazac, aby Nowicjatu nie musial powtarzac, ze wzgledu na 3 tygodniowy pobyt w szpitalu. Inni kapucyni pozniej do mnie zartowali pytajac czy przypadkiem nie chcialem go powstrzymac przed slubami wieczystymi. Mowie, ze przyda sie mu troche wiecej czasu na przemyslenia. Jezeli mialby sie pozniej ozenic, to lepiej niechaj to zrobi teraz. I znowu cos sie stalo tam gdzie ja bylem w akcji. No chyba nie jestem czarownikiem.
 



Comments are closed.

    Archives

    March 2021
    February 2021
    January 2021
    December 2020
    November 2020
    October 2020
    September 2020
    August 2020
    July 2020
    June 2020
    May 2020
    April 2020
    March 2020
    February 2020
    January 2020
    December 2019
    November 2019
    October 2019
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    June 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    October 2018
    September 2018
    August 2018
    June 2018
    May 2018
    April 2018
    March 2018
    February 2018
    January 2018
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    April 2017
    March 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016
    February 2016
    January 2016
    December 2015
    November 2015
    October 2015
    September 2015
    August 2015
    July 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    February 2015
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014
    July 2014
    June 2014
    May 2014
    April 2014
    March 2014
    February 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013
    August 2013
    July 2013
    June 2013
    May 2013
    April 2013
    March 2013
    February 2013
    January 2013
    December 2012
    November 2012
    October 2012
    April 2012
    March 2012
    October 2010

Powered by Create your own unique website with customizable templates.